Przestałam oczekiwać od życia - tak to chyba można nazwać. Nawet nie wiem, w którym momencie to się stało.
Kiedyś zawsze miałam swój scenariusz na daną chwilę. Oczekiwałam różnych rzeczy, bo wydawało mi się, że skoro jest dziś taki, a nie inny dzień to ta osoba na pewno się pojawi; bo wydawało mi się, że skoro tyle poświęciłam czasu na coś, to musi się to okazać sukcesem; bo wydawało mi się, że skoro ja dla kogoś zawsze byłam fair to ta osoba też powinna być dla mnie w porządku; skoro... skoro... skoro...