28->29 czyli urodzinowe podsumowanie


Urodziny to zawsze taki dobry moment na podsumowanie minionego roku.
Ostatni rok był dla mnie zdecydowanie najbardziej wegetatywnym w moim dorosłym życiu. Marzenia czekały i kurzyły się na półce. Czas biegł, a ja czekałam aż skończy się najdłuższy "miesiąc" w moim życiu. Miesiąc, po którym wszystko w końcu miało być jak w bajce. Ale ten miesiąc nigdy się nie skończył, bajka nigdy się nie rozpoczęła. W miejscu trzymała mnie nadzieja i resztka wiary w to, że miłość zawsze wygrywa.
Było dużo trudnych chwil, więc tak szczerze mówiąc był to również najsmutniejszy rok. Łzy przeplatały się z uśmiechem, a serce wiele razy złamało się na kawałki z różnych powodów. I czasami sięgając wstecz pamięcią naprawdę zastanawiałam się: jak Ty dziewczyno przeszłaś przez to wszystko sama?
Nadzieja umarła, ale wraz z nią otworzyły się drzwi klatki, w której tkwiłam przez ostatnie kilkanaście miesięcy.

Nauczyłam się, że są ludzie, dla których nigdy tak naprawdę nie będziemy ważni, nawet jeśli mówią, że tak jest, nawet jeśli są dla nas całym światem. Nie da się nikogo zmusić do szczerej chęci bycia i tworzenia relacji. Albo jest się dla kogoś priorytetem albo nie i czyny bardzo wyraźnie to weryfikują.

ALE! Nie chcę tutaj snuć smutnych elaboratów. Wręcz odwrotnie. Chcę pokazać, że nawet jeśli dzieją się złe rzeczy, to równocześnie są też te dobre. Pomimo wszystko było dużo "pierwszych razów" i fantastycznych chwil 🔥 (... i takich z przymrużeniem oka 🤣), więc czas je zakonserwować.


Zaczęłam chodzić sama na kawę
Akurat tego nie uważam za plus - wręcz trochę odwrotnie 😅 I nawet planuję się tego oduczyć. Samotne chodzenie na kawę wzięło się z tego, że pracując w weekendy i popołudniami w tygodniu trudno jest się z kimś zgadać, więc samotne kawy o poranku to taki akt desperacji.

Poszłam sama na wino
Tutaj plusik za wewnętrzną odwagę, bo wyjście samotnie na alkohol było dla mnie również wielkim wyjściem poza strefę swojego komfortu. Znalazłam super lokal z dobrym winem, klimatyczny, przede wszystkim spokojny, idealnie wpasowujący się w mój introwertyzm.

Po raz pierwszy pojechałam z koleżanką na wycieczkę na cały dzień 🏞️
Tak, nigdy wcześniej nie byłam z koleżanką na żadnej wycieczce - co najwyżej były krótkie wyjścia w postaci kawy, herbaty, czekolady.
Tym razem udało się pojechać w góry!

Zaliczyłam pierwszy w życiu koncert na stadionie
Zawsze marzyłam o pójściu na jakiś duży koncert, ale jakoś zawsze było "coś". Brak hajsu, brak fajnego koncertu, brak towarzystwa.
Tym razem się udało, niemalże przypadkowo, ale wszystko zgrało się idealnie! Cudowna ekipa, wspaniały koncert Sanah.

Rozpoczęłam swoją przygodę z krwiodawstwem
Od dłuższego czasu chciałam, ale się bałam. Jakoś zawsze kręciło mi się w głowie przy pobraniach krwi na badania, a co dopiero wizja oddania 450ml! Spróbowałam, udało się, wracam systematycznie.

Znów uczestniczyłam jako wolontariusz w rejestracji potencjalnych dawców szpiku

Czyli trochę taki powrót na stare śmieci. Miałam okazję ponownie zaangażować się w działania Fundacji DKMS.

Zobaczyłam sama horror w kinie
Byłam sama na całej sali! Tak, trudno w to uwierzyć, ale tak było.

Zaliczyłam pierwsze w życiu L4 😅
... i to od razu na kręgosłup. Całe 10 dni uziemienia.

Prawie zabiłam się próbując jazdy na wrotkach
Tak, ten sport nie jest mi przeznaczony!

Poszłam na siłownię
I chodziłam naprawdę systematycznie 3-4 razy w tygodniu. Dopóki... nie spłonęła 😢

Spędziłam sama Wielkanoc

... dla własnego zdrowia psychicznego. To temat rzeka, zdecydowanie na inny raz. Ale krótko mówiąc: czasami lepiej być samemu niż gdzieś, gdzie nie jest się mile widzianym.

Spróbowałam malowania farbami na płótnie
... że niby taka artystka ze mnie. Nawet tak się wkręciłam po pierwszej zabawie z farbami, że poleciałam i kupiłam masę płócien - teraz leżą i czekają na dobry moment.

Zjadłam całego kebaba na raz
Dotychczas z przejedzenia zawsze zostawiałam coś na kolejny dzień 😅

Złożyłam po raz pierwszy zestaw Lego
Niemożliwe, a jednak. Marzyłam o tym od dzieciństwa, ale były to zbyt drogie zabawki na nasz budżet rodzinny. Później temat wyparował mi z głowy, aż powrócił w zeszłym roku. Z tej okazji na Boże Narodzenie dostałam w ramach prezentu

Ugotowałam po raz pierwszy zielone curry
... nie do końca wiedząc, jak tak naprawdę powinno smakować. Jest to więc zielone curry a la Pati

Użyłam gazu pieprzowego
...nawet nie pytajcie 😅 

Zapłaciłam w końcu blikiem za zakupy w sklepie
Aby być w miarę na bieżąco z nowymi technologiami 😅

Nauczyłam się wylewać obrazy metodą pouringu
Wzięłam udział w warsztatach pod okiem specjalistki w tej dziedzinie 

Zaczęłam kolekcjonować magnesy
... i zapełniam nimi drzwi lodówki, kolekcja wciąż się powiększa

Znów wzięłam udział w konferencjach influencerskich
... fajnie jest być w tym gronie zaproszonych 💛

Nauczyłam się wyplatać ozdoby świąteczne z sznurka
... a myślałam, że z makramą nigdy nie będzie mi po drodze 😅

Wróciłam do świętowania poniedziałków 💛
... czyli miłych akcentów tego dnia - wyjście na winko, kawę z kimś bliskim

Zafascynowałam się zgłębianiem wiedzy o mózgu
... o tak! to niesamowite, ile jest ciekawostek związanych z naszym mózgiem i jego działaniem, mogłabym o tym czytać/słuchać godzinami

Kupiłam plecak na lata, w którym planuje zwiedzić świat!
Mój kochany podróżniczy przyjaciel Elbrus!

W tydzień rzuciłam wszystko i wyjechałam na 3 tygodnie do Azji
To akurat chyba najbardziej szalona rzecz, którą zrobiłam w całym swoim życiu i jednocześnie najodważniejsza.

Nagrałam jedną z ról do audiobooka dla dzieci!
Zgłosiłam się na casting i dostałam rolę Lisiczki w Leśnej Paczce - największy szok tego roku

Zrobiłam tort urodzinowy idealnie kompatybilny ze mną 😅🎂
... pomimo trudności, pomimo tego że jeden z kremów się zważył. To taki symbol mojej wytrwałości w dążeniu do tego, na czym mi zależy. A zamiast ozdób w klimacie kinderkowym, niespodziewanie postawiłam na złote serduszka! 💛 (jak na fankę Miłości przystało!)

 

Mam przeczucie, że najbliższy rok będzie piękny i owocny ❤️ I jestem ogromnie wdzięczna za cudowne życzenia, które dostałam ❤️ Oby się spełniły!

Komentarze

  1. Pójście samemu ze sobą na kawę nie jest złe. Ja tak czasami robię i wtedy odpoczywam od domowej codzienności.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny pomysł z taką listą urodzinową :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zapoznaj się z aktualną Polityką Prywatności bloga Sercem & Pasją pisane Marzenia.
Korzystanie z bloga i pozostawienie komentarza jest jednoznaczne z zaakceptowaniem tej Polityki Prywatności.

Odwiedziny w ostatnie 30 dni

Zapoznaj się z aktualną Polityką Prywatności bloga Sercem & Pasją pisane Marzenia.
Korzystanie z bloga i pozostawienie komentarza jest jednoznaczne z zaakceptowaniem tej Polityki Prywatności.