Czas na... NAWYKI!
Nawyki to nieodłączna część naszego życia – zarówno te dobre, jak i złe. Ich główną zaletą, a jednocześnie wadą jest automatyzacja – najprościej ujmując, robimy coś bez zastanowienia. Socjologowie opisują nawyk jako rutynowe, pozbawione refleksji działanie społeczne.
Kilka dni temu postanowiłam rozpocząć wprowadzania nawyków w swoje życie. Piszę o tym, bo być może uda mi się kogoś z Was zachęcić do tego samego? :) Na początku zastanowiłam się, co chciałabym zmienić, aby ulepszyć swoje życie. No cóż, powstała przydługa lista. Pomysłów naprawdę mi nie brakowało, chęci i zapału również, ale tym razem postanowiłam podejść do sprawy poważnie. Wybrałam 3 czynności, które chciałabym, aby stały się moimi nawykami. Doszłam do wniosku, że wprowadzanie wszystkich czynności z listy i tak nie przyniosłoby rezultatu. Nakładanie na siebie zbyt wielu zmian nigdy nie prowadzi w dobrym kierunku. Stwierdziłam, że skoro dotychczas potrafiłam żyć bez danych nawyków, to dalej wytrzymam i zacznę wprowadzać je systematycznie.
Nawyki, nad którymi obecnie pracuję: 10 minut ćwiczeń każdego dnia, picie jednego litra wody, 3-4 posiłki dziennie. Wszystkie nawyki postanowiłam wprowadzić, aby zadbać nieco o swoje zdrowie, które niestety mam w zwyczaju zaniedbywać. Ćwiczenia, aby poprawić trochę swoją kondycję. Picie wody, ponieważ obecnie bardzo mało napojów spożywam, dlatego też na początek zaczynam od litra, a nie dwóch które teoretycznie pić powinnam. Kilka posiłków dziennie – obecnie mam tendencję do zapominania o jedzeniu albo zwyczajnie nie potrafię jeść ze stresu, który towarzyszy mi prawie każdego dnia.
Nie ma jednej metody na wprowadzanie nawyków. W moim przypadku postanowiłam przez miesiąc wprowadzać zmiany, a później ocenić efekty. W tym celu stworzyłam sobie specjalną tabelkę, w której każdego dnia zapisuje efekty. Co więcej, myślę, że takie monitorowanie postępów, pomoże mi w utrzymaniu systematyczności. Pół żartem, pół serio: w sumie samo prowadzenie tabelki trzeba byłoby chyba wliczyć jako nawyk nr 4.
Dlaczego miesiąc? Wszyscy dobrze wiemy, że trudno byłoby z dnia na dzień wprowadzić coś nowego i oczekiwać, że od teraz będzie to częścią naszego życia. Gdyby to było takie proste, to wszystkie zmiany przychodziłyby nam bez większych problemów. Uważam, że miesiąc to minimalny czas, przynajmniej w moich przypadku, aby wyrobić sobie skutecznie jakiś nawyk.
Tak jak wspomniałam na początku, nawyk to zautomatyzowane działanie, nad wykonaniem którego się nie zastanawiamy: występuje dany bodziec, a my reagujemy natychmiastowo w dany sposób. W tym właśnie wyraża się przewaga nawyku nad zwyczajem. Wniosek również z tego taki, że nie ma sensu czekać na motywację albo odpowiedni moment na wprowadzenie nawyku. Warto od razu wziąć się do pracy i dokładnie przemyśleć realne możliwości, a także sposób wykonania . Na moim przykładzie: zdecydowałam się na 10 minut ćwiczeń każdego dnia – może wydawać się bardzo mało, ale realistycznie podeszłam do sprawy: po pierwsze wiedziałam, że trudno byłoby mi przy moim trybie życia poświęcić na to więcej czasu, po drugie mieszkam w akademiku, więc nie zawsze mogę sobie pozwolić na aktywność fizyczną, szczególnie gdy nie jestem sama w pokoju. Co nie zmienia faktu, że chciałabym kiedyś zwiększyć ilość czasu do 20-30 minut.
Jak już napisałam, nie warto czekać na motywację, ale warto samemu się zmotywować np. nagrodą za konsekwencję w działaniu lub deklaracją o próbie wyrobienia nawyków wśród znajomych (taka deklaracja naprawdę często staje się potężnym motywatorem!)
Podsumowując, niezbędne kroki na drodze wprowadzania nawyków:
- Stworzenie listy nawyków, które chcesz wprowadzić.
- Wybór 2-3 nawyków, nad którymi chcesz zacząć pracować.
- Opracowanie planu działania.
- Monitorowanie postępów.
Patrycjo, mam nadzieję, że przez cały miesiąc będziesz miała tyle motywacji ile masz obecnie. Pozdrawiam twój demotywujący P.
OdpowiedzUsuńFajny wpis :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie podchodziłam do kwestii nawyków pozytywnie.
Chyba zmienię nastawienie do moich nawyków.
Pozdrawiam :)
U mnie chyba więcej jest tych nawyków grzeszków :) Czekam na dalszą relację :)
OdpowiedzUsuńJa chyba również podejmę się tego wyzywania i wprowadzę jakieś dobre nawyki. Chciałabym np. zadbać o włosy, więcej pisać... Cóż, pora stworzyć taką listę. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo inspirujący post i cenne rady:)
OdpowiedzUsuń